Atrium
Mantra jego oddechu przyspieszyla ,gdy poczul zapach wydobywajacy sie sposrod jego opuszkow i byl on bardziej mu mily niz cokolwiek innego w tym danym momencie.Oto jak ksiaze zawladnal swa mala wyspa przemierzajac jej ostepy i badajac bogactwa.Wladca Niewiedzy na krysztalowym zamku posrod szklistych oblokow i ostrych stalowych wiez .Totalny i sprawiedliwy.Skad przybywasz cudzoziemcze ?spytal poscierajac opuszkami zalatujacy zgnilizna piasek.Mdly i sfermentowany odor zaplonal w jego ksizecych nozdrzach wywolujac gniew! Glupcze !kaze Cie sciac jeszce dzis za obraze majestatu mego! Zawolal w myslach.Rumiana skra zaplonela znow w kaciku jego ust grzejac pogruchotane wspomnienia.Chlopaki ten ostatni raz ! Zdawalo sie mruczec posrod jego duszy szat by odegrac raz jeszce finalny akt.Zamknal oczy zaciskajac mimowolniee piesc.Poczul ponownie zimno,
Wsrod jego ksizecych mysli pojawila sie ta koronujaca.Szwankuje ogrzewanie.